Zapłodnienie in vitro.

Team Geist, piszesz, ze zapłodnienie in vitro, ejst przeciwko Bogu, mówisz, ze "godzi w boski schemat tworzenia" ale.. skąd wiesz, ze to Bóg, nie daje nam po prostu szansy? Ze to za jego sprawą rozwija się nauka, medycyna, że zapłodnienie in vitro tez nie jest jego wolą?

Tak jak wspomniał ktoś wyżej, Bóg się nie wypowie. Ten temat to bardzo cienki lód, bo tam naprawdę nigdy nie wiemy na pewno, co jest po śmierci, co jest w niebie i nie wiemy, czego chciałby Bóg. Ja myśle, ze On chciałby przede wszystkim, by wśród ludzi panowała miłość.. A ludzie, decydujący sie na in vitro na pewno swoje dzieci będa kochać.

Tyle mam do powiedzienia.

Post został pochwalony 0 razy

Moja, nasza wiedza opiera się na tym, że właśnie nic nie wiemy. Ja odnosiłem się powyżej głównie do zdania Kościoła, od którego jako ważnej instytucji życia społecznego wymagane jest zajęcie odpowiedniego stanowiska. I Dla Kościoła tutaj jako dla instytucji miłości stanowisko przeciwne zabiegowi in vitro jest jakby to nazwać, bezpieczniejsze, a za przykład niech służą tu choćby słowa Jana Pawła II-"W przypadku gdy nie znamy stanu nieochrzczonych dzieci powinniśmy ufać w miłość i miłosierdzie Boga". Jako katoliccy rodzice często ufamy tej miłości gdy umierają nasze jeszcze nienarodzone dzieci-ufamy wtedy, że ich dusze trafiają bezpośrednio do nieba. Co jednak z miłością do takiego dziecka gdy wchodzimy w jego posiadanie nie w wyniku naturalnego aktu prokreacji tylko za pośrednictwem zabiegu in vitro(inni nazywają zapłodnienie in vitro aktem panowania a nie miłości jak to ma miejsce w przypadku naturalnego stosunku)?! Czy jesteśmy wtedy w stanie odczuwać ta samą miłość mając na uwadze, że zabieg na który wydaliśmy pieniądze unicestwił wcześniej o wiele więcej "istnień"?! Sprawa jest tutaj ogromnie kontrowersyjna. Na pewno jednak nie możemy powiedzieć, że Bóg nie będzie kochał takich poczętych "sztucznie" dzieci. Powinniśmy tu powiedzieć bardziej, że nie pozostanie On obojętny na fakt, że odbyło się to śmiertelnym kosztem innych. Bóg takie niepoczęte dzieci zbawia(w sposób którego my w ogóle nie możemy rozumieć) i każdy akt "zaistnienia" traktuje tak samo poważnie. Kościół czyni podobnie i na zasadzie wiary w Boże Miłosierdzie zakazuje zapłodnienia "in vitro".

Na koniec powinniśmy sobie odpowiedzieć na pytanie czy znając OBECNĄ skuteczność techniki in vitro zdecydowalibyśmy się na taki zabieg. Ja zdecydowanie bym się nie zgodził.

Post został pochwalony 0 razy

Dziecko poczęte sztucznie czy naturalnie zawsze jest dzieckiem. Zawsze ma oczka, zawsze ma rączki, ma serduszko i ma duszę...

Bo... czy dzieci narodzone in vitro nie mają duszy?

Post został pochwalony 0 razy

Ale czy ja albo Kościół to kwestionujemy?!

	Cytat:
	Na pewno jednak nie możemy powiedzieć, że Bóg nie będzie kochał takich poczętych "sztucznie" dzieci. Powinniśmy tu powiedzieć bardziej, że nie pozostanie On obojętny na fakt, że odbyło się to śmiertelnym kosztem innych. Bóg takie niepoczęte dzieci zbawia(w sposób którego my w ogóle nie możemy rozumieć) i każdy akt "zaistnienia" traktuje tak samo poważnie.

Kościół(w tym i ja) jesteśmy przeciwni in vitro z powodów jak już wielokrotnie wcześniej wspomniałem-tych 20%.[/quote]

Post został pochwalony 0 razy

Dzisiejsza skuteczność in vitro jest jaka jest, ale nie będzie lepsza, gdy nie będzie praktykowana. Podpisuję się pod tym co napisała Nika. To przecież taki sam człowiek, jak ten "spłodzony" naturalnie. Nauka ma pełnić przede wszystkim funkcję pomocniczą tym, którzy dzieci z przyczyn biologicznych mieć nie mogą. Ja bym tu religii nie mieszał, bo ona przeważnie występuję przeciwko nauce, nawet gdy ona może przysłużyć się ludzkości.

Post został pochwalony 0 razy

To tak jakby powiedziec, ze ludzie nie powinni brac leków i antybiotyków, bo przeciez moze Bóg chce, zeby ludzie byli chorzy, skoro zesłał na nich chorobe...

Post został pochwalony 0 razy

Już to pisałem, ale uważam, że nauka nie jest idelna, ale nic nie jest idealne. A trzeba praktyki, żeby się rozwijać. Skuteczność zapłodnienia in vitro będzie z pewnością wzrastać. Tak więc z 20 % może wzrosnąć. Nie życzę nikomu z Was problemów w przyszłości ze spłodzeniem/urodzeniem dziecka i konfliktów moralnych: Kościół (czy względnie Bóg), czy dziecko poprzez in vitro. Kościołowi się nie dogodzi. Tu aborcja - ludobójstwo, tu in vitro - ludobójstwo, tu antykoncepcja - ludobójstwo. Wszystko jest wolą bożą, bezpłodność, upośledzenia, wpadki. Rak i nowotwory też są wolą bożą, więc niech się ludzie z tego nie leczą, bo i tak umrą i trafią do Raju.

Post został pochwalony 0 razy

Już wcześniej napisałem:

	Cytat:
	Ktoś powie-"Ale przecież gdyby nie eksperymenty to wiele chorób byłoby obecnie nieuleczalnych" i ma z pewnością w tym wiele racji, ale tutaj pasowałoby się porządnie zastanowić na czym w tym wypadku "eksperymentowano".

Człowiek stoi na samym szczycie drabiny ewolucyjnej-postęp cywilizacyjny jaki dokonał się za jego udziałem dla wielu jest jednym z dowodów na istnienie bytu znajdującego się ponad nim. Pytanie tylko-Czy w swym szerokim zakresie możliwości człowiek może przekraczać pewne granice, które choć wie, że może przekroczyć, budzą etyczne kontorowersje...

Post został pochwalony 0 razy

"W przypadku gdy nie znamy stanu nieochrzczonych dzieci powinniśmy ufać w miłość i miłosierdzie Boga". <Jan PawełII>

"Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić, tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga." <1Kor 1,26-31>

...

Post został pochwalony 0 razy

Ze strony [link widoczny dla zalogowanych]

In vitro nie tylko dla małżeństw
CO WOLNO BĘDZIE ZROBIĆ Z EMBRIONEM?

Ministerstwo Zdrowia: nie wolno klonować ludzi
TVN24In vitro ma służyć tylko osobom bezpłodnym. Zabiegowi mogłyby się poddawać pary małżeńskie albo "będące we wspólnym pożyciu". Nie wyklucza się możliwości wszczepienia zarodka kobiecie samotnej.
W tej chwili polskie prawo w ogóle nie reguluje zasad tworzenia i wszczepiania ludzkich zarodków. Teoretycznie można więc robić z nimi wszystko. Tym bardziej, że Polska nie ratyfikowała konwencji bioetycznej Rady Europy, która zawiera przepisy dotyczące zarodków in vitro, czyli stworzonych poza organizmem kobiety. Nie będzie wolno niszczyć ludzkich zarodków, handlować embrionami, nasieniem i komórkami jajowymi. Nie wolno klonować ludzi - czytamy w projekcie ustawy przygotowanym przez Ministerstwo Zdrowia do którego dotarła "Gazeta Wyborcza".

Jest u nas ok. 40 prywatnych klinik przeprowadzających zapłodnienia in vitro. Nie mają obowiązku zgłaszania zabiegów, więc nie wiadomo, ile ich wykonują. Zasady postępowania z zarodkami ustalają, zawierając umowę cywilnoprawną z przyszłymi biologicznymi rodzicami. Bioetycy od lat ostrzegają, że ta sytuacja może prowadzić do nadużyć. A także do przeniesienia do Polski zabiegów nielegalnych w innych krajach.

Co proponuje ministerstwo?

In vitro przysługiwałoby tylko osobom bezpłodnym. Nie mogłyby więc z tej metody skorzystać kobiety, które mogą mieć dziecko "normalnie”, ale boją się, że odziedziczy wadę genetyczną, i chciałyby wybrać do wszczepienia zdrowy zarodek. Ponadto zabiegowi mogłyby się poddawać pary małżeńskie albo "będące we wspólnym pożyciu". Nie wyklucza się możliwości wszczepienia zarodka kobiecie samotnej. Dopuszcza się tworzenie zarodków nadliczbowych - na co nie godzi się kilka krajów w Europie. O tym, czy nadliczbowe zarodki przechowywać, czy je zniszczyć, decydowaliby rodzice (dawcy gamet). In vitro ma służyć tylko osobom bezpłodnym. Nie mogłyby więc z tej metody skorzystać kobiety, które mogą mieć dziecko "normalnie”, ale boją się, że odziedziczy wadę genetyczną, i chciałyby wybrać do wszczepienia zdrowy zarodek. Ponadto zabiegowi mogłyby się poddawać pary małżeńskie albo "będące we wspólnym pożyciu". Nie wyklucza się możliwości wszczepienia zarodka kobiecie samotnej. Dopuszcza się tworzenie zarodków nadliczbowych - na co nie godzi się kilka krajów w Europie. O tym, czy nadliczbowe zarodki przechowywać, czy je zniszczyć, decydowaliby rodzice (dawcy gamet).

Kary za eksperymenty na zarodkach
Za zniszczenie lub narażenie na zniszczenie zarodka "o zachowanym potencjale rozwojowym", który rodzice życzą sobie przechowywać, groziłoby do pięciu lat więzienia. To w praktyce oznacza obowiązek przechowywania zarodków w nieskończoność, bo nauka nie potrafi określić, po jakim czasie tracą one "potencjał rozwojowy". Kara do pięciu lat groziłaby za eksperymentowanie na zarodku, a także "za wykorzystywanie ludzkich komórek rozrodczych lub zarodków w celu klonowania reprodukcyjnego”, czyli powielania ludzi. Człowieka nie wolno, w myśl tego projektu, klonować w żaden sposób. Jednak nie są zakazane badania nad tzw. klonowaniem terapeutycznym, czyli próby wyhodowania komórek czy narządów przeznaczonych do leczenia konkretnych pacjentów.

Śmiałe rozwiązania
Dopuszczalna byłaby adopcja zarodka, czyli wszczepienie kobiecie zarodka powstałego z komórek rozrodczych obcych jej osób. Ale tylko - kobiecie bezpłodnej. Nie będzie więc możliwe tzw. macierzyństwo zastępcze - czyli że płodna kobieta donosi zarodek innej kobiety i urodzi dla niej dziecko. Ośrodki dokonujące zapłodnienia in vitro i prowadzące banki komórek musiałyby spełnić ściśle określone warunki, by uzyskać certyfikat od ministra zdrowia zezwalający na działalność. Podlegałyby też stałej kontroli. - Zaproponowane rozwiązania uważam za stosunkowo śmiałe. W Europie są kraje, które mają dużo mniej liberalne prawo dotyczące in vitro - ocenia w "Gazecie Wyborczej" dr Maja Grzymkowska, prawnik, autorka pracy doktorskiej "Europejski system ochrony praw człowieka wobec rozwoju biomedycyny".

Post został pochwalony 0 razy